Weszłam do swojego pokoju.
Poczułam zapach zapiekanki. Cholera, jeszcze przez tego idiotę spalę obiad,
przemknęło mi przed myśl. Szybko poszłam do kuchni i wyjęłam zapiekankę. Poczułam
na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam się, w drzwiach stał Bartek. Starałam się do
niego uśmiechnąć, ale jakoś mi to nie wyszło.
-Co się stało? – Zapytał.
Kurde, skąd on mnie tak dobrze zna? Spytałam samą siebie.
-Później pogadamy –
Odpowiedziałam cicho i zaczęłam nakładać zapiekankę na talerze. – Zanoś to do
pokoju. – Poleciłam Bartkowi, kiedy nałożyłam już trzy duże porcje i małą dla
siebie. Wzięłam widelce i poszłam za nim. Weszłam do salonu z przyczepionym
sztucznym uśmiechem. Miałam nadzieję, że Zbyszek się nie połapie, że coś ze mną
nie tak.
-Smacznego – Powiedziałam
siadając koło Bartka. Zaczęłam jeść, ale jakoś odeszła mi ochota. Słuchałam
rozmowy siatkarzy o późniejszym treningu, ale jakoś się nie odzywałam.
-Ej mała, co jest? Nic nie
zjadłaś. Źle się czujesz? – Zapytał Zbyszek przypatrując się mi dokładnie.
-Nie, nic mi nie jest –
Uśmiechnęłam się lekko. – Może po prostu jestem trochę zmęczona. Zbyszek wstał
i podał mi swoją dłoń. Spojrzałam na niego pytająco.
-Chodź, biorę Cię na spacer
– Uśmiechnął się czule.
-Zbysiu… Nie chce mi się… -
Spojrzałam na niego i zatrzepotałam rzęsami.
-Nie gadaj tyle, idziemy.
Chcesz się przebrać, czy tak idziesz? – Spojrzał na mnie zadziornie i
niebezpiecznie szybko się zbliżał.
-15 minut! – Krzyknęłam i
uciekłam do pokoju. Przebrałam się w to żeby było mi wygodnie na treningu,
włosy spięłam w koczek, podmalowałam oko. Wyszłam z pokoju a tam stał Zbyszek
ze swoją torbą treningową.
-Gotowa? – Uśmiechnął się do
mnie podając Bartkowi swoją torbę.
-Tak – Uśmiechnęłam się.
Zauważyłam, że Michał zniknął, ale jakoś tym się nie przejmowałam.
-To idziemy. Bartek weźmie
moją torbę, a my pójdziemy od razu na halę. – Uśmiechnął się do mnie.
Odwzajemniłam uśmiech i dałam Bartkowi buziaka w policzek. Wyszliśmy z
mieszkania. Szybko dotarliśmy do pobliskiego parku. Starałam się nie myśleć o
incydencie z Michałem o przy Zbyszku udawało mi się to w 100%!
Śmialiśmy się i
wygłupialiśmy jak małe dzieci. Na końcu poszliśmy na lody. Zbyszek nie wziął,
bo jak to ujął, Nawrocki by mu jesień średniowiecza zrobił jakby się
dowiedział. Mi za to kupił wielkie owocowe lody.
-Jak dziecko – Uśmiechnął
się do mnie, kiedy ubrudziłam się na buzi lodami. Delikatnie starł palcem loda
i dał mi buziaka.
-Tatoo… - Spojrzał na mnie
jak na kosmitkę. – chcę na barana! – Zaczęłam się śmiać, ale Bartman był bardzo
chętny. Szybko wskoczyłam mu na plecy i oplotłam nogami w biodrach. Podobało mi
się oglądanie świata z takiej wysokości. Ci siatkarze to fajnie mają. Po chwili
dotarliśmy na halę. Zbyszek poszedł do szatni, a ja zaczęłam wyciągać kosz z
piłkami ze schowka. Zaraz na treningu pojawił się Nawrocki. Po nim na hale
zaczęli wchodzić siatkarze Skry. Odnalazłam wzrokiem Bartka i mu pomachałam.
Uśmiechnął się. Trening minął szybko jako że trener nie chciał ich męczyć przed
jutrzejszym meczem z Jastrzębskim Węglem – byłym klubem Zbyszka i Michała. W
domu byliśmy ok. 21. Szybko poszłam się wykąpać a Kurek zrobił kolację. Kiedy
weszłam do kuchni nakładał jajecznicę na talerze. Usiadłam do stołu a on od
razu zaczął swoje przesłuchanie.
-Co się dziś stało?
Opowiedziałam mu całą
historię. Był nieźle wkurzony. Poszłam do swojego pokoju, wyjęłam telefon i
napisałam do Zbyszka : Dobranoc, słodkich snów:*.
Po chwili przyszła odpowiedź
: Jeśli mi się przyśnisz, to będą słodkie. Dobranoc :*
Z uśmiechem na ustach
oddałam się w ramiona Morfeusza.
***
-Mała, wstawaj. – Poczułam
jak ktoś mą potrząsa. Leniwie otworzyłam oczy i się przeciągnęłam. Spojrzałam
na Bartka stojącego nade mną i się uśmiechnęłam.
-Czemu mnie budzisz? –
Spytałam z udawanym oburzeniem.
-Bo jest już 13. A o 17 jest
mecz. A o 15.30 musimy być na hali. A ja zrobiłem obiad. A Ty zanim się
ogarniesz to minie godzina. Ale Ty zajebiście wyglądasz. – Wyszczerzył się na
co ja wybuchłam śmiechem.
-hahahaha Kurek kocham Cię!
– Śmiałam się a on mnie jeszcze bardziej łaskotał.
-Dość! Bo nie zdążymy. -
Uśmiechnęłam się kiedy mnie puścił. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic,
umyłam zęby. O resztę będę się martwić potem. Poszłam do kuchni, gdzie na stole
stała moja kochana pomidorówka. Podziękowałam Bartkowi i zabraliśmy się za
jedzenie. Przez tego idiotę zakrztusiłam się kilka razy. Po skończonej zupie,
poszłam do siebie. Ubrałam to. Poszłam do łazienki, wyprostowałam włosy,
pomalowałam się delikatnie. Zerknęłam na swój telefon. Ale jak to 15.15?
Cholera, już ta godzina? Umm, 15.15, ktoś o mnie myśli. Zaśmiałam się sama z
siebie, ale nagle przyszedł sms. Od kogo? Tak, tak, od Zbyszka. Uśmiechnęłam
się do siebie czytając: Mam dla Ciebie prezent. Podejdź po naszej rozgrzewce
pod szatnię. Uśmiechnęłam się. Co on kombinuje? Zaczęłam zbierać swoje rzeczy
do torebki. Wyszłam z pokoju. Bartek już ubierał buty. Uczyniłam to samo i już
po chwili jechaliśmy na halę. Weszliśmy tylnym wejściem. Poszłam do prezesa
odebrać jakieś papiery. Później miałam się wziąć za ich uzupełnianie. Koło 16
na hali pojawili się Jastrzębianie. Wyszłam z gabinetu Piechockiego i udałam
się do Nawrockiego. Miałam mu przekazać papiery do podpisania. Usiadłam na
ławce i patrzyłam jak hala się zapełnia. Uśmiechnęłam się kiedy machał mi
Michał Łasko, dobry kolega Krzyśka. Odmachałam mu. Drużyny właśnie zeszły do
szatni. Mój telefon zawibrował. Sms: Za 10 minut. Ale on jest głupi. Co on to
odwala. Po kilku minutach wszyscy zaczęli wychodzić na hale. Uznałam, że już
mogę iść. Stanęłam przed drzwiami szatni, które się otworzyły i wyszedł z niej
Bartek. Dałam mu buziaka na szczęście.
-Wejdź do szatni. Ktoś na
Ciebie czeka – Uśmiechnął się i dał mi buziaka w czoło. Weszłam do szatni a tam
stał Zbyszek. Podeszłam do niego.
-Mam coś dla Ciebie. –
Uśmiechnął się wyciągając zza pleców koszulkę Skry ze swoim nazwiskiem i Jego
ukochaną „9”. Uśmiechnęłam się szeroko.
-To dla mnie? Mogę założyć?
-Musisz maleńka – Uśmiechnął
się i pocałował mnie delikatnie. Pomógł założyć mi koszulkę i wyszliśmy z
szatni. Zbyszek poszedł do rozgrzewających się kolegów a ja usiadłam obok
fizjoterapeutów i lekarzy.
-Fajna koszulka –
Wyszczerzył się do mnie Maciek.
-Wiem, bo moja! – Zaśmiałam
się.
-Chyba raczej Twojego
chłopaka! – Dźgnął mnie w bok.
-Spadaj! – Odwróciłam się od
niego i udałam focha. Zaraz oboje wybuchliśmy śmiechem. Mecz jak szybko się
rozpoczął, tak szybko się skończył. Moje Skrzaty wygrały gładko 3:0. W czasie
meczu usłyszałam od samego Nawrockiego, że to chyba ja tak na nich działam.
Cóż, może coś w tym było, bo Bartman popisywał się wspaniałymi atakami,
serwami. Zawsze kiedy szedł na zagrywkę, patrzył na mnie. Jakby to mi ją
dedykował. Uśmiechnęłam się, kiedy to właśnie jego wybrali MVP. Podszedł do
mnie i oddał swoją statuetkę.
-Dla Ciebie.
-Głuptas.
-Idę się przebrać, nie
uciekaj.
-Nawet bym nie próbowała.
Po meczu, Zbyszek zabrał
mnie na pyszną pizze. Razem świętowaliśmy nasz pierwszy sukces w Skrze. Po
miłym wieczorze przeszliśmy się spacerkiem po Bełchatowie. Usiedliśmy w parku.
Było już grubo po 22. Zbyszek zarzucił mi na plecy swoją klubową bluzę.
Siedzieliśmy w ciszy, która nam wcale nie przeszkadzała. Było wspaniale. Do
domu dotarliśmy koło północy. Jak zwykle nie mogliśmy się rozstać. Kiedy już
byłam w łóżku, myślałam o Zbyszku. Świetnie mi z nim było. Mimo, że nie byliśmy
parą, czułam, że to może być ten jedyny. Z taką myślą zasnęłam.
***
Poniedziałek, dla każdego
jest najgorszym dniem, a ja jakoś chętnie wstawałam. Wzięłam prysznic, ubrałam
się, poszłam zjeść kanapkę. Wzięłam torebkę i już maszerowałam na halę. Chłopcy
mięli trening o 7.30 więc szłam sama. Dzień minął mi szybko, na hali nie było
dużo roboty, więc po 15 byłam już w domu. Kurek akurat wychodził na trening. Ja
zaczęłam gotować moje popisowe spaghetti. Po treningu Bartek przyszedł z sąsiadami.
Zjedliśmy w miłej atmosferze. Później obejrzeliśmy film. Podczas oglądania
chyba zasnęłam, bo jak się obudziłam leżałam już u siebie w łóżku a obok mnie
nie kto inny jak Zbyszek. Uśmiechnęłam się.
-Która godzina? – Spojrzał
na swój zegarek.
-21.03. – Uśmiechnął się do
mnie.
-Muszę się spakować! –
Zapiszczałam, aż Bartman się skrzywił. Zaczęłam rzucać na łóżko ubrania które
miałam wziąć. Wśród nich była także bielizna, co Zbyszek skomentował tylko
wielkim uśmiechem. Spakowałam wszystko do torby, po czym wzięłam laptopa i
położyłam się koło Zbyszka. Zaczęłam szukać biletu na jutro. Na szczęście
znalazłam połączenie z Bełchatowa do Rzeszowa. Na dworcu miałam być o 9.
Zbyszek oczywiście zaoferował mi podwiezienie. Dałam mu swojego laptopa, a sama
poszłam pod prysznic. Wróciłam ubrana jedynie w bokserkę i krótkie spodenki co
wyraźnie spodobało się Zbyszkowi. Położyłam się obok niego, pod kołdrą i
rozmawialiśmy. Tak po prostu, na wszystkie tematy, aż zasnęłam.
***
Obudziłam się już po 7. Chłopaki byli na siłowni, więc spokojnie się przyszykowałam. Zjadłam śniadanie, ubrałam się, pomalowałam. Spakowałam do torebki telefon, ładowarkę, słuchawki, jakieś batoniki, których w naszym domu było pełno. Wrzuciłam kosmetyczkę do torby i już czekałam na Zbyszka, który stawił się u nas z Bartkiem o 8.30. Pożegnałam się z moim przyszywanym braciszkiem i zeszłam do Zbyszkowego samochodu. Pojechaliśmy na dworzec, kupiłam bilet i czekaliśmy na ławeczce na mój autobus. Pożegnałam się ze Zbyszkiem delikatnym pocałunkiem. Obiecał, że jutro po mnie przyjedzie. Wsiadłam do autobusu, a on nadal stał i mi machał. Uśmiechnęłam się. Odjechaliśmy. Droga minęła mi szybko. Izka odebrała mnie z dworca. Naszym tuleniom nie było końca. Pojechałyśmy do jej mieszkania i cały dzień przegadałyśmy. Wieczorem, przy lampce wina, opowiedziałam jej wszystko, co wydarzyło się w moim życiu po zdradzie Tomka. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłyśmy.
***
-Cholera, Izka nie zdążymy. – Krzyczałam biegając po całym mieszkaniu.
Obudziłam się już po 7. Chłopaki byli na siłowni, więc spokojnie się przyszykowałam. Zjadłam śniadanie, ubrałam się, pomalowałam. Spakowałam do torebki telefon, ładowarkę, słuchawki, jakieś batoniki, których w naszym domu było pełno. Wrzuciłam kosmetyczkę do torby i już czekałam na Zbyszka, który stawił się u nas z Bartkiem o 8.30. Pożegnałam się z moim przyszywanym braciszkiem i zeszłam do Zbyszkowego samochodu. Pojechaliśmy na dworzec, kupiłam bilet i czekaliśmy na ławeczce na mój autobus. Pożegnałam się ze Zbyszkiem delikatnym pocałunkiem. Obiecał, że jutro po mnie przyjedzie. Wsiadłam do autobusu, a on nadal stał i mi machał. Uśmiechnęłam się. Odjechaliśmy. Droga minęła mi szybko. Izka odebrała mnie z dworca. Naszym tuleniom nie było końca. Pojechałyśmy do jej mieszkania i cały dzień przegadałyśmy. Wieczorem, przy lampce wina, opowiedziałam jej wszystko, co wydarzyło się w moim życiu po zdradzie Tomka. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłyśmy.
***
-Cholera, Izka nie zdążymy. – Krzyczałam biegając po całym mieszkaniu.
-Spoko maleńka – Zaśmiała
się Izka a ja razem za nią. Było już troche po 9 a o 10.30 zaczynały się
obrony. Bez śniadania, ubrana w to i lekko podmalowana byłam już gotowa. Izka
również. Podjechałyśmy pod uczelnie. Napisałam do Zbyszka, że będę po wszystkim
koło 14. Dałam mu dokładny adres uczelni. Przywitałyśmy się z resztą osób. Jak
się okazało, byłyśmy dopiero pod numerkami 17 i 19. Czyli mamy ponad godzinę
czasu. Poszłyśmy do sklepu zaopatrzyć się w drożdżówki i Pepsi. Usiadłyśmy na
ławce przed uczelnią i rozkoszowałyśmy się słoneczkiem.
-Jedziesz dziś ze mną do
Bełka. – Powiedziałam zajadając się drożdżówką.
-Że co, proszę? – Spojrzałam
na minę zdziwionej Izki i roześmiałam się.
-Dziewczyno, mamy wakacje! –
Uśmiechnęłam się. – Jak zdamy to jedziesz do mieszkania, pakujesz się. A ja tu poczekam
na Zbyszka i przyjedziemy po Ciebie.
-Boże, Lena i te jej
pomysły.
-Poznasz Kurka. –
Uśmiechnęłam się na widok jej uśmiechniętej twarzy.
-Chyba mnie przekonałaś! –
Wybuchłyśmy śmiechem. Weszłyśmy na uczelnie, bowiem niedługo już miała być
nasza kolej. Jako, że nikogo nie oblali jeszcze, miałam nadzieję, że i mnie to
nie spotka. Siedziałyśmy na korytarzu rozmawiając.
-Lena Ignaczak! – Usłyszałam
i wstałam z miejsca. Weszłam do Sali i usiadłam na krzesełku przed komisją.
Przedstawiłam im swoją pracę dotyczącą aktywnego uprawiania sportów, zahaczając
o mój ulubiony temat, czyli siatkówkę. Nie wiem jak długo mówiłam, ale gdy
skończyłam komisja uśmiechała się. Uśmiechnęłam się również i ja.
-Brawo Pani Leno. Piąteczka.
– Usłyszałam do mojego rektora. Uśmiechnęłam się a wychodząc z Sali usłyszałam jeszcze:
Niesamowita, prawda?
Na korytarzu nie mogłam powstrzymać
uśmiechu.
-Izabelo Maj, mam piąteczke!
– Krzyknęłam ze śmiechem w głosie. Przytuliłam się do Izki i odebrałam gratulacje.
Po chwili rozległo się głośne: Izabela Maj. Dałam jej buziaka na szczęście a sama
usiadłam na ławce. Wyjęłam telefon i napisałam do Zbyszka: Zdałam! Będę czekała
przed uczelnią na ławeczce. Tęsknię ; *** .
Po kilkunastu minutach z Sali
wypadła roześmiana Izka.
-Zdałam, zdałam, zdałam! – Krzyknęła
rzucając mi się na szyję.
-To teraz nie masz wyjścia, jedziesz
do Bełchatowa. – Uśmiechnęłam się i dałam jej buziaka. Iza pojechała do mieszkania
a ja wyszłam i usiadłam na ławeczce. Spojrzałam na telefon. Była 14.15. Był również
sms od Zbyszka : pięć minut i jestem. Gratulacje ; *.
Po chwili ktoś położył mi ręce
na oczy. Uśmiechnęłam się. Delikatnie całował moją szyję. Po chwili poczułam zapach
jego perfum. To nie są perfumy Zbyszka! Szybko odwróciłam się i zobaczyłam…
~*~
Macie kochane. Przepraszam, że tak długo, ale choroba nie wybiera.
Przepraszam za wszystkie błędy,.
Jeszcze jedno pytanie.
wolicie żebym to niedługo skończyła czy chcecie długą historię?
pozdrawiam, lovely ;***
Długą!!!! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : recenzowniamimi.blogspot.com
P.S. Tylko jedna prośba... POSTARAJ SIĘ PISAĆ CZĘŚCIEJ, PLEASE???
;)
postaram się :)
Usuńtak, lepiej długą historię, a częściej dodawaną >nwm czy zrozumiałaś< :)
OdpowiedzUsuń/ obserwuje, bo uwielbiam siatkówkę. liczę na rewanż :3
Zdecydowanie długą. Jestem ciekawa kto to był? Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDługą, bardzo fajnie się je czyta :D
OdpowiedzUsuńLubisz trzymac nas w niepewności:D
Jak najdłuższą :P Nie mogę się doczekać, kto to był z Leną pod uczelnią... Dodawaj szósteczkę jak najprędzej!
OdpowiedzUsuńZapraszam - http://www.szarepaski.blogspot.com
Siatkówka!
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz
blogzakreconejnastolatki.blogspot.com/
Świetny blog : D
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie piszesz i to strasznie wciąga ; D
Będe tu często wpadać i obserwuję :)
Jestem ciekawa co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńhmm.. świetne! c;
pozdrawiam ;>
http://ewaa-farnaa-ef.blogspot.com/
Naprawdę świetny blog, masz talent! ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/
~ Ciekawie piszesz. ;>
OdpowiedzUsuńBędę tutaj zaglądać regularnie, bo jestem ciekawa co będzie dalej. ; )
Super blog. :3
POZDRAWIAM .__.
Obserwuję i liczę na rewanż.
+ http://destinationcannotfool.blogspot.com/
Twój blog jest bardzo ciekawy już na wstępie po prostu jest zrobiony z pomysłem ciekawie wszystko przemyślane. Cóż mogę dodać czekam na więcej Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://mateuszkantor.blogspot.com/
świetny blog ;)
OdpowiedzUsuńI rozdział też ;)
Przeczytałam tylko ten jeden ale zaczynam od początku ;)
ps. Zapraszam do mnie + obserwuje ;)
www.kaja-story.blogspot.com
Zachęcam też do brania udziału w moim konkursie ;) Wszystko dokładnie opisane jest w zakładce"Konkursy" ;)
Pozdrawiam Kaja
Świetnie piszesz. Ciekawie się czyta. :)
OdpowiedzUsuńhej:) świetny rodział, zresztą jak zawykle*.*
OdpowiedzUsuńoczywiście że ma to być długa historia, ale zeby też nie powstała moda na sukces.xd Pozdrawiam i czekam na nexta<3
U mnie pojawił się nowy rozdział!
http://hello-in-my-world.blogspot.com
Super rozdział :) Dodałam się do obserwatorów i liczę na rewanż ♥ http://ananaseq.blogspot.com/ Będziesz zawsze mile widziana! :)
OdpowiedzUsuńGenialne *___*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
zapraszam do mnie
http://onedirection-milosc.blogspot.com/
Świetny jak każdy ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili. :)
Pojawiła się trzecia część opowiadania na greens-art-handmade.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog http://love-and-devotion.blogspot.com/ :D
To było urocze z ta statuetką :D No ale z koszulka też! Jak zwykle rozdział genialny :D I oczekuje na kolejny ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
http://male-jest-wredne.blogspot.com/ ----> Zapraszam na 11 rozdział :D
UsuńPrzyznam sie że nie chciałam skomentować póki nie przeczytałam wszystkiego i wciągnęlo mnie i będe czytać dalej ;)
OdpowiedzUsuńwww.inspirato.blog.onet.pl